niedziela, 21 listopada 2010

Time is my enemy

Przyszła kolej na pokazanie pamiątki z Aten w postaci fatałaszka (a jakże!), całkiem oryginalnego zresztą. W labiryncie ateńskich uliczek udało mi się znaleźć dwa butiki z czego jeden okazał się kompletnie nie na moja kieszeń a drugi zaskoczył nietypowymi fasonami i przyzwoitymi cenami. Po tym co tam obejrzałam muszę przyznać, że Grecy znają się na rzeczy. Po krótkim namyśle kupiłam bluzkę, która natłokiem wzorów i kolorów wręcz krzyczy. Jest to jedyna rzecz w mojej szafie, która posiada tyle kolorów jednocześnie. Jednak w jej wypadku mi to nie przeszkadza. Do kiczu jej bardzo daleko a w połączeniu z resztą moich stonowanych rzeczy daje ciekawy efekt oparty na kontraście. 





top- Athens
pants- zara
top hat- DIY ;)

fot. Karol

sobota, 13 listopada 2010

Weekend in Athens!

Wreszcie relacjonuję moją wyprawę do Aten, która wydarzyła się niemal miesiąc temu. Przy okazji zauważyłam, że wszystko co ostatnimi czasy tu relacjonuję ma miesięczny poślizg. Proszę o wybaczenie gdyż przedświąteczny  okres jest dla mnie zawsze napięty. Dlaczego? O tym też będzie post (zawczasu proszę o cierpliwość ;) ).
Wracam tymczasem do głównego tematu tego posta. Wybór zdjęć okazał się nie lada wyzwaniem, bo mimo, że byliśmy tam tylko 3 dni to zdjęć zrobiliśmy 100 razy tyle. Pokazuję więc skrótowo co wydarzyło się podczas tego bajecznego weekendu. Najważniejszym punktem wyjazdu był Fashion Week. Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie nie uświetniłam pokazów swoją obecnością;) Byłam za to zaraz po nich i udało mi się poobserwować ludzi tam będących i przy okazji porobić im zdjęcia. Musze powiedzieć, że na terenie Fashion Weeku czyli Starej Gazowni było sporo ludzi ukazujących swoją aparycją zainteresowanie modą i powiązanie z nią. Natomiast poza tym terenem moje poczucie modowej estetyki pozostało niewzruszone. Poza atrakcjami typu "fashion" były też i takie typowo ateńskie jak kuchnia grecka czy zabytki. Mieliśmy duuuże szczęście, że zwiedziliśmy Akropol bo (jak okazało się po powrocie) jacyś ludzie tam strajkowali i dla turystów był nieczynny przez kilka dni. Uff! Zresztą widok na tę starożytną architekturę mieliśmy z tarasu, który był na dachu naszego hotelu i to duży plus:) Muszę także Was ostrzec przed nadgorliwymi kelnerami w uroczych, greckich tawernach. Przez zauroczenie i nieuwagę zapłaciliśmy słoną cenę za kolację. Na dodatek nie urzekła moich kubków smakowych i byłam 2 razy tym zniesmaczona. Dzień później przykładaliśmy znaczną uwagę do tego co zamawiamy. Nie daliśmy się zwieść sielankowej atmosferce i przyjaznym greckim gadkom. Szczerze mówiąc nie podejrzewałam, że mają taką naciągacką naturę. Niesmak pierwszego dnia szybko minął bo w Ateny zmieniły mój status na zaręczona;) 
Enjoy!

Akropol 



Typowe ateńskie uliczki- wąskie i urocze

Klatki z kanarkami bardzo mnie rozczuliły;)

Na szczególną uwagę zasługuje pierwsze okno z prawej od góry :P
Street art- coś co mega mi się podobało! Jakość grafitti była bardzo bardzo dobra!


Samowyzwalacz miał miejsce w uliczce naprzeciwko hotelu

Przy niefortunnych namysłach (czyli pierwsza kolacja)
Urzekł mnie ciekawy design ciuszków w jednym z ateńskich butików


Sukienka z kolekcji Łukasza Czajkowskiego
i ta tez...:)
Mega fajny motyw- like it!
i mega ciekawy pan...
przed wyjściem na backstage Fashion Week'u
Kurtka by Czajkowski FF
No, musiałam strzelić taką fotę, a jak!
Trochę Athens Street Fashion, enjoy!





Motyw na murach trolejbusowni wymiatał
Świadkowie naszych zareczyn :P
i moja zaskoczona dłoń z "tym" pierścionkiem;)
Pewnie zastanawia się czy dobrze zrobił, heh ;)))

poniedziałek, 1 listopada 2010

LIVINGROOM by me&karol

Dokładnie miesiąc temu miało miejsce otwarcie kawiarni Livingroom mieszczącej się w Gorzowie Wielkopolskim. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego ALE została ona całkowicie zaprojektowana przeze mnie i mojego chłopaka. W sumie to już nasza druga realizacja, z tym, że pierwsza jako projekt od podstaw. Z efektów końcowych jesteśmy zadowoleni i co ważniejsze- zadowolony jest także nasz klient:) Nie obyło się bez dyskusji i delikatnych sporów jednak moim zdaniem jest to poniekąd wpisane w zawód architekta wnętrz. Siła naszych argumentów sprawiła, że udało się połączyć założenia nasze i inwestora. Miało być elegancko, my natomiast chcieliśmy dołączyć do tego niepowtarzalny charakter. Myślę, że się udało! Dodatkowym bonusem w tym poście są fotki outfitu, który towarzyszył mi przy wizytacji kawiarni.
P.S. Relacja z Aten już niedługo!

widok na bar z antresoli





antresola
łazienka- cała w czerni z akcentem kolorystycznym




pants- zara
vest- czajkowski FF
military boots- zara

fot. Karol


na takie smaczne przekąski i kawkę w kolorowej filiżance można wpaść do Livingroomu przy ul. Nadbrzeżnej w niszy nr 1 w Gorzowie Wielkopolskim!